Słowo wstępu

W tym wpisie będę używać określenia „będziesz tłusty”. Jest to jedynie zabieg stylistyczny, aby w krótkich słowach przekazać przekonanie o tym, skąd bierze się nadmiar tkanki tłuszczowej. Zatem „jedz tłuszcz – będziesz tłusty” odnosi się do zjawiska wzmożonego tycia po spożywaniu tłuszczów spożywczych. Celem niniejszego wpisu jest pokazanie, jakie przemiany przechodzą poszczególne makroskładniki w organizmie człowieka, jakie są ich dalsze losy – także przy nadmiernym spożyciu. Nie chcę, żebyśmy teraz wszyscy zaczęli się głodzić i liczyć kalorie lub gramaturę tego, co jemy. To post typowo edukacyjny i tak na niego spójrzmy.  


Wszystko, co trafia do naszej jamy ustnej i dalej przez przełyk przesuwane jest do żołądka, jelit i odbytnicy, poddawane jest działaniu różnych enzymów. Ich zadaniem jest rozkład długich łańcuchów do pojedynczych „ogniw”. Widzisz więc, że Twój organizm każdy kęs pożywienia będzie próbował rozłożyć na czynniki pierwsze. Do makroskładników zaliczamy węglowodany, białko i tłuszcze. To pewnie kojarzysz: węglowodany czyli produkty z mąki, białko – produkty odzwierzęce i strączki oraz tłuszcze – oleje, masło. Obecnie popularne są diety low-carb, kiedyś popularne były diety wysokobiałkowe. Do łask wróciła ostatnio wysokotłuszczowa dieta keto… A jednak, w myśl zasady „jesteś tym, co jesz” nadal można spotkać się z przekazem „jedz tłuszcz – będziesz tłusty”. Prawda to, czy mit? Sprawdzam!

Węglowodany

Od tłuszczu mamy być tłuści, ale jednak z jakiegoś powodu nie mówi się „jedz cukier – będziesz słodki”… Zobaczmy, co dzieje się z węglowodanami (cukrami) w organizmie.

  1. Trawienie zaczyna się już w jamie ustnej, ale zasadnicza jego część ma miejsce w jelicie cienkim. Węglowodany są rozkładane do cukrów prostych, które wchłaniane są w jelicie cienkim i trafiają do krwiobiegu, a stamtąd – do komórek.
  2. Przemiany cukrów prostych prowadzą do wytworzenia energii lub zakwasów (brzmi bez sensu, ale tak już jest).
  3. Magazyn cukrów znajduje się w wątrobie i w mięśniach (są tam przechowywane w postaci glikogenu, który może zostać przekształcony do glukozy, kiedy zajdzie taka potrzeba). Ale takie magazyny mają swoje limity…
  4. Nadwyżka glukozy zamieniana jest w kwasy tłuszczowe, które magazynowane są w tkance tłuszczowej.

Czyli „jedz cukier” = „będziesz tłusty”? Cóż, raczej: jedz cukier w nadmiarze, a będziesz tłusty.

Białko

Białko – dzięki niemu rosną nam mięśnie. Czyli „jedz białko – będziesz mię…śniasty”? Przypakowany, może? No, będą muskuły i siła! Jednak czy da się przesadzić z białkiem w diecie?

  1. Trawienie białka zaczyna się w żołądku, ponieważ jest do tego potrzebne kwaśne środowisko. W jelicie cienkim krótsze łańcuchy rozbijane są już na ogniwa (aminokwasy) i tam też są wchłaniane do krwiobiegu.
  2. Przemiany białek obejmują wbudowanie części aminokwasów w organizm, a także dalszy rozkład, czyli odłączenie grupy aminowej -> powstaje amoniak i szkielet węglowy:
    • szkielet węglowy może zostać przekształcony do glukozy lub ciał ketonowych -> energia,
    • amoniak przekształcany jest w mocznik i wydalany z moczem.
  3.  Magazyn aminokwasów nie istnieje, ale da się zgromadzić ich nadwyżkę w organizmie. Co wtedy?
  4. Nadwyżka w postaci szkieletów węglowych będzie przerabiana do glukozy lub (tak, tak!) tłuszczu. Nadmiar energii pozyskanej z białka zamieniony zostanie w tłuszcz.
Czyli „jedz białko w nadmiarze” = „będziesz tłusty”.

Tłuszcze

Myślę, że po poprzednich dwóch makroskładnikach zaskoczenia nie będzie… Ale ok, omówmy tłuszcze jak należy.

  1. Trawienie tłuszczów odbwa się w jelicie cienkim, tam też są one wchłaniane i transportowane do komórek. Generalnie w (bardzo dużym) uproszczeniu możemy powiedzieć, że tłuszcze rozkładane są na kwasy tłuszczowe i glicerol.
  2. Przemiany obejmują przede wszystkim proces spalania kwasów tłuszczowych w celu pozyskania energii. Efektem spalania jest wytworzenie energii lub ciał ketonowych. Z kolei glicerol w wątrobie zostanie wykorzystany do… wytworzenia glukozy. Wiem, ciężko się połapać, dlatego idźmy dalej.
  3. Magazyn dla kwasów tłuszczowych (bez zaskoczenia) stanowi tkanka tłuszczowa.
  4. Nadwyżka również tam trafia.
Wniosek? Jedz tłuszcz w nadmiarze = będziesz tłusty.

To teraz praktycznie: jak żyć?!

Kluczowe jest stwierdzenie „w nadmiarze”. Bo nie jest ważne, czy zjesz pół blachy ciasta, czy pieczonego kurczaka (w całości) z twarogiem czy też kilogram awokado (tłuszcz), czy dobrze zbilansowany posiłek, ale w zbyt dużej ilości. Każdy z tych produktów przyczyni się do tego, że zjesz nadmiar kalorii. A, jak widać z powyższych informacji, każdy nadmiar zamieni się w tłuszcz.

Jedynym rozwiązaniem jest rozwaga i uważność w jedzeniu. Słuchanie ciała i poświęcenie uwagi temu, co próbuje nam przekazać. Tylko tyle, ale i aż tyle, bo w dzisiejszych czasach wcale nie jest to łatwe zadanie.

To ciekawe, bo cała ta „biochemia trawienia” jest pokłosiem tego, co spotykało naszych przodków całe tysiąclecia temu.

Dawno, dawno temu...

Życie naszych przodków było pełne ruchu (nie było samochodów, a zmiany w pogodzie i przyrodzie zmuszały ich do ciągłych wędrówek) – za to ubogie w jedzenie. Przysłowiowy mamut trafiał się raz na długi czas… Ciała naszych przodków musiały wypracować mechanizm, który stanowiłby zabezpieczenie energetyczne na „chude lata”, kiedy dostawy energetycznego pożywienia będą mocno ograniczone.

Dziś sytuacja jest odwrotna – ruchu mamy niewiele, a jedzenia pod korek, jest dostępne na każdym kroku, nie musimy na nie polować, biegać za nim w tę i na zad, nie musimy także uciekać przed niebezpiecznymi zwierzętami, przenosić się z miejsca na miejsce, bo gleba przestaje być urodzajna lub robi się zbyt zimno.

Świat wokół nas ewoluował, zmienił się drastycznie. Ale nasze ciała jeszcze nie zdążyły się dostosować. Ewolucja to naprawdę powolny proces, jak widać.

O zjawisku tym mówi teoria oszczędnego genotypu. Długie okresy głodu i krótkie okresy sytości wymagały umiejętności gromadzenia zapasów. No właśnie, tylko że nie było lodówek, konserwantów, pakowania próżniowego i tego typu wynalazków. Człowiek nie był w stanie długo przechowywać żywności, dlatego to natura musiała mu pomóc i „zmodyfikować” go. Brzmi strasznie, wiem – ale tak wygląda ewolucja i selekcja naturalna (tzw. „przetrwają najsilniejsi”). Pożądane były genotypy zapewniające odporność na głód. Osoba z takim genotypem łatwiej gromadziła w ciele zapasy energetyczne, była chroniona przed śmiercią z głodu w czasie niedoboru żywności, a w konsekwencji miała większe szanse na przetrwanie.

Czasy długich okresów głodu się skończyły, ale „oszczędny genotyp” pozostał i dziś przyprawia nas o otyłość, insulinooporność i cukrzycę.

Oczywiście to tylko teoria, jak dotąd nie potwierdzona w 100%, ale trzeba przyznać, że brzmi sensownie, prawda?

Daj znać, co myślisz na jej temat!

Powyższy wpis nie stanowi porady medycznej.

Ten artykuł ma charakter informacyjny, a zawarte w nim informacje nie zastąpią indywidualnej porady lekarskiej, dietetycznej czy farmaceutycznej, dostosowanej do sytuacji Pacjenta.

Wpis zawiera jedynie ogólne informacje, które nie mogą stanowić wyłącznej podstawy do zastosowania określonego sposobu odżywiania czy leczenia, ani także do zmiany nawyków.

Zawsze skonsultuj się z lekarzem lub innym specjalistą przed podjęciem jakichkolwiek działań mających wpływ na życie, zdrowie lub samopoczucie.

Autor wpisu
Picture of Agnieszka Rodatus

Agnieszka Rodatus

Mam na imię Agnieszka i jestem dietetykiem klinicznym z papierem :). Pomagam przede wszystkim kobietom zmagającym się z niepłodnością i schorzeniami, które jej towarzyszą, w tym z nadmierną masą ciała.
Wpisy Autora
Podaj dalej
Obserwuj