Twój ból jest lepszy niż mój?

Co do tego nie ma wątpliwości: różnic między kobietami i mężczyznami jest wiele. Predyspozycje fizyczne i psychiczne, hormony, role społeczne… Często cechy, które przypisujemy płciom, związane są z zakorzenionymi w nas stereotypami, przekonaniami, ale i z naszymi życiowymi doświadczeniami.

Zróbmy eksperyment: przypisz następujące rzeczowniki do którejś płci.

dominacja, empatia, siła, delikatność, zdecydowanie, opiekuńczość, odporność, wrażliwość, stanowczość, cierpliwość

Prawdopodobnie podzieliłaś je w następujący sposób:

🔴 Często stereotypowo przypisywane kobietom: wrażliwość, empatia, delikatność, cierpliwość, opiekuńczość
🔵 Często stereotypowo przypisywane mężczyznom: siła, dominacja, odporność, zdecydowanie, stanowczość

Chociaż być może zrobiłaś to inaczej – nie ma w tym błędu! Ja po prostu skupiłam się na stereotypach, a nie faktach i możliwościach. A dziś chcę podejść właśnie stereotypowo.

(Nie)równość płci

Nie chcę tu wchodzić w ideologię, ale podsumować pewne rzeczy.

Każdej płci przypisuje się konkretne cechy psychiczne i fizyczne – czy to stereotypowo, czy w związku z możliwościami psychofizycznymi. Nawet kodeks pracy uwzględnia różnice, chociażby wskazując, ile kilogramów może dźwigać kobieta, a ile mężczyzna. Nie oznacza to, że nie ma wyjątków – to właśnie one potwierdzają pewne reguły 😉

Nierówno traktowane jesteśmy także na tych polach, na których z zasady takie nierówności nie powinny mieć miejsca (np. w pracy), ale dziś głównie myślę o służbie zdrowia.


Mam dla Ciebie taką scenkę rodzajową. Na SOR wchodzą jednocześnie mężczyzna i kobieta – z identycznym urazem, zgłaszają też identyczny poziom bólu (podają taką samą wartość na skali 0-10). Przychodzi pielęgniarka/pielęgniarz i ocenia ich stan oraz nadaje im priorytet.

Pytanie: kto szybciej dostanie się do lekarza? I kto szybciej dostanie leki przeciwbólowe? Kto ma większe szanse, by zostać skierowanym na dodatkowe badania?

Nie, nie ta delikatna, słaba kobietka. Ona poczeka. Bo kobiety są wrażliwe, lubią przesadzać z określaniem natężenia bólu, a poza tym przecież są na ból bardziej odporne – w końcu chyba nie bez powodu mówi się, że facet nie wytrzymałby bólu porodowego? A kobiety świetnie sobie z nim radzą, prawda?

Uprzedzenia na SOR w świetle badań - świat

Na samym końcu tej części podam linki do badań, na których się opierałam. Jedno z nich dotyczy postrzegania bólu i dostępu do leków, a drugie czasu przebywania na SOR w zależności od płci. Oba badania są dość świeże (2022 i 2024).

  • dysproporcję płciową zaobserwowano we wszystkich grupach wiekowych, dla każdego wyniku bólu (od 0 do 10), niezależnie od płci lekarza,
  • ocena nasilenia bólu była rzadziej rejestrowana w przypadku kobiet,
  • prawdopodobieństwo otrzymania recepty na jakiekolwiek leki przeciwbólowe było niższe u kobiet – pacjentki rzadziej otrzymywały receptę zarówno na nieopioidowe, jak i opioidowe środki przeciwbólowe,
  • pacjentki rzadziej otrzymywały leki przeciwbólowe, mimo że zgłaszane przez nie nasilenie bólu nie różniło się od tego zgłaszanego przez mężczyzn,
  • kobiety miały dłuższy czas pobytu na SOR,
  • u kobiet „czas od drzwi do przyjęcia”, „czas od drzwi do pokoju” oraz „czas od drzwi do lekarza” był dłuższy,
  • u kobiet dłuższe były także: czas od przyjęcia do otrzymania leku przeciwbólowego bez recepty był dłuższy, czas od przyjęcia do uzyskania zaawansowanego znieczulenia, czas od przyjęcia do podania doustnie / domięśniowo / dożylnie leku przeciwwymiotnego oraz czas do wykonania EKG,
  • w przypadku różnych priorytetów (różnego stanu pacjentów) obserwowano tę samą tendencję – kobiety czekały dłużej,
  • kobiety z bólem w jamie brzusznej, urazem lub bólem głowy rzadziej otrzymywały leki przeciwbólowe opioidowe niż mężczyźni z podobnymi dolegliwościami, a także rzadziej otrzymywały „odtrutkę” na przedawkowanie opioidów.

 

Chcę przywołać jeszcze wynik pewnego kontrolowanego badania eksperymentalnego. Jego uczestnikom przedstawiono krótki scenariusz kliniczny opisujący pacjenta (raz była to kobieta, raz mężczyzna) przybywającego na SOR z bólem pleców ocenianym na 9/10. Zadaniem uczestników była subiektywna ocena bólu pacjenta na skali 0-100. Jak można się spodziewać, badani ocenili ból jako mniej intensywny, gdy pacjentem była kobieta.

Wniosek: ból kobiet jest częściej bagatelizowany, rzadziej otrzymywały recepty na leki przeciwbólowe, dłużej czekały na przyjęcie do lekarza i rozpoczęcie procedur medycznych.

artykuł 1   |   artykuł 2

A jak to wygląda w Polce?

Znalazłam jedną pracę doktorską „Leczenie bólu przez Zespoły Ratownictwa Medycznego oraz w Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych w latach 2009-2019” (publikacja w 2023), autorstwa Adriana Modestowicza-Dobrowolskiego (link do pobrania zostawiam Wam na końcu tej sekcji).

Wspominam o tej pracy, gdyż pokazuje nieco inny obraz, niż ten wynikający z badań zagranicznych. Analiza nie była co prawda nastawiona na badanie różnic w traktowaniu płci, ale można znaleźć w niej wnioski dotyczące tego zagadnienia.

  • Leczenie przeciwbólowe częściej otrzymywały kobiety niż mężczyźni (37,5% vs 23,2%).
  • Kobiety zgłaszające łagodny ból częściej otrzymywały leki przeciwbólowe, niż mężczyźni z podobnym poziomem bólu.

plik pdf

Moje wspomnienie z SOR

Na SOR byłam tylko raz, w jednym z warszawskich szpitali. Cała noc nieprzespana, okropny, kłujący ból w boku, odmowa wysłania karetki przez dyspozytora 112 – „pani sobie pojedzie na najbliższy SOR” – problem był taki, że nie byłam w stanie podnieść się z łóżka, a co dopiero „pojechać sobie na SOR”…

Gdy ból trochę zelżał, udało mi się dotrzeć do szpitala. Nie wiem, ile czekałam, nie sprawdzałam. Gdy trafiłam do lekarza i przedstawiłam swoje objawy, ten zlecił badania krwi – wyszły ok. Zapytałam, czy może mi zlecić USG jamy brzusznej. Nie, bo we krwi nic nie ma.

„Pani ma zakwasy” – tak, punktowo, zakwasy. Wiem, jak bolą zakwasy i to nie było to. „Proszę iść do domu i wziąć gorącą kąpiel”.

No to poszłam, ale spać. Wieczorem udało mi się załatwić ginekologiczne USG.

Diagnoza? Nie, nie zakwasy. Pęknięcie torbieli na jajniku. „Jeśli ból nie minie, widzimy się jutro i zamkniemy torbiel laparoskopowo”. Nie wierzyłam w to, co usłyszałam. Na szczęście samo się skończyło, interwencja chirurgiczna nie była potrzebna i następnego dnia (czyli w poniedziałek) poszłam normalnie do pracy.

A gdybym wzięła gorącą kąpiel, jak zalecił lekarz z SOR, mogłoby mnie dziś tu nie być.

Czy to była kwestia mojej płci, czy wieku (23/24, a wyglądałam gdzieś na 17), czy też kondycji lekarza – nie wiem. Wiem, że uczepił się treningu, który zrobiłam dzień wcześniej, a który nie był super intensywny – i dlatego postawił na zakwasy.

Ciekawa jestem, jakie Wy macie doświadczenia z SOR?

Powyższy wpis nie stanowi porady medycznej.

Ten artykuł ma charakter informacyjny, a zawarte w nim informacje nie zastąpią indywidualnej porady lekarskiej, dietetycznej czy farmaceutycznej, dostosowanej do sytuacji Pacjenta.

Wpis zawiera jedynie ogólne informacje, które nie mogą stanowić wyłącznej podstawy do zastosowania określonego sposobu odżywiania czy leczenia, ani także do zmiany nawyków.

Zawsze skonsultuj się z lekarzem lub innym specjalistą przed podjęciem jakichkolwiek działań mających wpływ na życie, zdrowie lub samopoczucie.

Autor wpisu
Picture of Agnieszka Rodatus

Agnieszka Rodatus

Mam na imię Agnieszka i jestem dietetykiem klinicznym z papierem :). Pomagam przede wszystkim kobietom zmagającym się z niepłodnością i schorzeniami, które jej towarzyszą, w tym z nadmierną masą ciała.
Wpisy Autora
Podaj dalej
Obserwuj